mirabelkowy szał
8/13/2015Mirabelki wróciły do łask w moim domu w ubiegłym roku, Gdy w fazie jedzmy chwasty i wszystko co się da, przypomniało mi się o nich. Są przecież wszędzie, często tak zapomniane.
W ubiegłym roku zbierałam z Agą trochę mirabelek na kompot, nikt się nimi nie interesował.. do czasu, aż się tam pojawiłyśmy. Im bardziej nasza siatka się zapełniała, tym więcej osób przychodziło zbierać owoce:) Ale to dobrze, mirabelki są pyszne i tak bardzo się marnują:)
Polecam kompot mirabelkowy, tak na dobry początek:)
do przygotowania używam:
duży garnek z grubym dnem
przepis:
1 kg mirabelek
200g cukru
woda
Owoce dokładnie przebieram, usuwam ogonki i zepsute owoce, myję dokładnie, wsypuję je do garnka i zalewam wodą tylko do przykrycia owoców, wsypuję cukier. Gotuję na małym ogniu, około pół godziny, aż owoce zaczną się rozpadać. Jeśli kompot jest za słodki, dodaję jeszcze trochę cukru, gdy uzyskam smak idealny, zdejmuję kompot z kuchenki.
Przelewam wszystko do dzbanka przez sitko, rozcierając owoce, tak aby owocowa pulpa też przedostała się do soku. Tak przygotowany sok to koncentrat, rozwadniam go z około 0,5l zimnej wody. Piję schłodzony z lodówki.
Smacznego!
1 komentarze
Zazdroszczę, u mnie w okolicy nie ma ani jednego drzewka.
OdpowiedzUsuń