pizza jak u mamy (mojej oczywiście)
2/09/2016Dziś międzynarodowy dzień pizzy, a ja właśnie się zorientowałam że na blogu nie ma żadnego pizzowego przepisu (nie licząc podpłomyków z jarmużem które są jakby pizzą). To bardzo dziwne bo jako dziecko często jadałam w domu pizzę, taką domową, którą przygotowywałam razem z moją mamą. Grubo krojona cebulka, dużo sera, pieczarki, a dawno dawno temu również kawałki kiełbasy. Ten smak czuję nawet teraz, pisząc ten post.
Przepis na pizzę znam na pamięć i był chyba pierwszym który zapamiętałam, nie żeby był wybitnie skomplikowany, ale ci co mnie znają wiedzą że nie mam zbyt dobrej pamięci do szczegółów ;)
Pizza na cieście z przepisu mojej mamy to moje prawdziwe comfort food, na wszystkie przesilenia, gorsze dni i te chwile, gdy po prostu trzeba poprawić sobie humor.
Czasami robię ją po staremu, z pieczarkami, cebulką, ketchupem. Ale wam polecam tą wersję, moją ulubioną, z pomidorowym sosem, świeżymi pomidorami i bazylią. Mniam!
do przygotowania używam:
robot do wyrabiania ciasta, piekarnik, papier do pieczenia, garnek z grubym dnem
przepis:
na ciasto
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżki oliwy
40 g świeżych drożdży
2/3 szklanki ciepłej wody
szczypta soli
*szklanka = 250ml
na sos
szklanka passaty pomidorowej
2 ząbki czosnku
1 łyżka oliwy
garść bazylii
garść oregano świeżego lub 1 łyżka suszonego
1/2 łyżeczki cukru brązowego
na pizzę
mozzarella
świeży pomidor (ja lubię malinowe)
garść bazylii
1/2 cebuli lub 1 szalotka
Przygotowanie zaczynam od ciasta, drożdże rozrabiam z wodą, dodaję do miski z mąką, oliwą i szczyptą soli. Wyrabiam na gładkie ciasto. Przekładam do wysmarowanej lekko oliwą miski, przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia.
W garnku rozgrzewam oliwę, dodaję posiekany czosnek oraz zioła, smażę chwilę i dodaję passatę. Gdy sos się zagotuje i zacznie bulgotać zmniejszam ogień do minimum i gotuję aż sos nabierze odpowiedniej gęstości (około 15-20 minut), na koniec dodaję cukier i ewentualnie sól do smaku.
Gotowe ciasto formuję w cienki placek i układam na lekko posmarowanym papierze do pieczenia. Placek smaruję sosem, układam cebulę pokrojoną w piórka, cienkie plastry pomidorów (pomidory lekko osuszam ręcznikiem aby nie miały zbyt wiele wody), liście bazylii i porwaną mozzarellę.
Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 st i piekę w termoobiegu około 20-30minut do uzyskania ulubionego poziomu zrumienienia.
Smacznego!
0 komentarze