Kocham buraki. Tak ogólnie, w każdej formie, w formie barszczu, surówki, frytek i pasty do kanapek. To właśnie pastę dziś chcę wam przedstawić. Dla mnie smakuje jak święta, połączenie pasztetu fasolowego z ćwikłą. Sycąca, pyszna, z dodatkiem świeżej natki na pajdzie ciepłego jeszcze chleba to po prostu poezja. Ja uwielbiam i Kuba uwielbia, a rzadko w przypadku past mamy takie samo zdanie:)

do przygotowania używam:

piekarnik, blender

przepis:

1 puszka białej fasoli

2 średnie buraki

3 - 4 łyżki oliwy

2 łyżeczki ulubionego chrzanu

1 spory ząbek czosnku

pieprz, sól

Pastę robi się błyskawicznie, nie licząc jednego elementu, na początek musimy upiec buraki. Każdego buraka zawijam w folię aluminiową i piekę w 180 st około 30-40 minut. Po upieczeniu daje im lekko ostygnąć, a później obieram ze skórki. 

W misie blendera umieszczam odsączoną fasolę, czosnek, buraki i oliwę. Miksuję wszystko na gładką pastę, następnie dodaję chrzan, pieprz i sól. Miksuję raz jeszcze, jeśli potrzeba dodaję więcej chrzanu lub przypraw. 

Przechowuję w lodówce, do tygodnia.

Smacznego!